Nie byłem na ostatniej w tej kadencji sesji Rady Miejskiej w Janowie, ale nie żałuję. Spędziłem ten dzień daleko, na prawdziwej Uroczystości, z osobami, które są mi bliskie i z chamstwem lokalnej polityki nie chcą mieć nic wspólnego. I za to ich najbardziej szanuję. Zresztą z obecnymi radnymi żegnam się bez wzruszeń i żalu. Byli „Milczącą Radą” i robili co im kazano.
Z opowiadań wiem, że atmosferę podziękowań i sukcesów zakłócił Janek Jarmuziewicz z Łążka Garncarskiego, niedoszły kandydat na „Burmistrza w słomkowym kapeluszu” (patrz na blogu) I miał powód. Zrobiono jego i innych mieszkańców w przysłowiowego… (dopiszcie sobie sami co chcecie). Sam czytałem i słyszałem, że proponowana przez Jarmuziewicza sprawa powołania sołectwa w Łążku Garncarskim, po tzw. konsultacjach społecznych, które burmistrz Kołtyś zarządził, ma stanąć na ostatniej sesji RM. Nie stanęła, bo nie wprowadzono jej do porządku obrad. I Janek się wkurzył. Skracając. Za lekceważący stosunek do ważnej kwestii janowskiej gminy Jarmuziewicz nagrodził trzema medalami Burmistrza Krzysztofa Kołtysia i dwoma przewodniczącą RM Ewę Janus. Medalami były… jajka kurzęce – jak mawiali bohaterowie kultowego filmu „Sami swoi” i „Konopielki”. Trzy dostał Kołtyś, a dwa, w tym jedno trochę pęknięte, Pani Przewodnicząca Ewa Janus. Potem było normalnie. Jakieś kwiaty, wspólne zdjątko i obiadek. Dla Burmistrza kolejny po kolejnych czterech latach kadencji. Przyjdą nowi, albo starzy radni i będzie tak samo.
I znowu nie o to chodzi co zrobił kolega Jarmuziewicz. Chodzi o „Raport Podsumowujący Kadencję 2014-2018”. Raport, sprawozdanie, podsumowanie i inne tego typu COŚ, to specjalność naszego Burmistrza. Tegoroczny „Raport” ma około dwadzieścia stron więcej niż ten z poprzedniego roku. Czyli, janowska władza zrobiła dwadzieścia razy więcej niż cztery lata temu? Możliwe? Tylko czy wszyscy to widzą? Ja niekoniecznie. Ale widzę wydrukowany na kredowym papierze „Raport” w nieznanym nakładzie, wydrukowany w pełnym kolorze za Nasze/Wasze pieniądze rozdawany za darmo, którego i tak większość nie przeczyta. Bo litery za małe, zdjęcia jak znaczki pocztowe, a na podpałkę się nie nadaje, bo papier za śliski. To musiało kosztować. I słusznie zauważył Janek Jarmuziewicz, z którym dzielą nas hektolitry poglądów, że janowski samorząd jest martwy, bo na okładkach nie ma ludzi. A samorząd to ludzie. I jaja do Raportu.
zn
PS.1. Proszę Państwa. „Raport” wydrukowany za Wasze pieniądze dostępny jest w wielu miejscach, instytucjach gminnych i punktach, gdzie można dostać Gazetę Janowską i diabli wiedzą gdzie jeszcze Za Darmo. Jest Was bo zapłaciliście nie tylko za jego druk, ale i za to co działo się przez ostatnie cztery lata. O każdym sukcesie informowała finansowana przez Państwa Gazeta Janowska. Podobno za Waszym przyzwoleniem. Reszta, czyli niedzielne wybory, zależy od Was.
PS.2. Dotarły do mnie informacje, że ktoś rozpowszechnia plotki, że zostałem „kupiony” i pracuję na etacie w którejś z miejskich instytucji, np. domu kultury, bibliotece, muzeum i z tego powodu nie będę więcej pisał niewygodnych władzy głupot, które pojawiają się na blogu janow24.eu. Komuś chyba odwaliło, albo mnie nie zna. Przecież nawet burmistrz Krzysztof Kołtyś nie zrobi czegoś takiego, bo raczej nie przepada za moją osobą. Czyli, posadka z etatem jest raczej niemożliwa… No, chyba, że jak za tygodniową kumulację w Euro Jackpoint. Każdy ma swoją cenę. Przez całe dotychczasowe życie ceniłem zawodowy luz i finansową wolność. ETAT, jest mi obcy. A przekupstwo na poziomie Janowa obraża moje ego. I tak niech zostanie.