No to mamy pozamiatane. Wybory samorządowe przeszły do historii. Ciekawe jaką historię napiszą nam nowo wybrani radni gminni i powiatowi? Żeby było jasne, MY, czyli cała reszta już nie będziemy mieli na nic wpływu, bo ONI, będą wiedzieć najlepiej. A może raczej ON będzie wiedział co ONI powinni wiedzieć. Oczywiście, że mówię o burmistrzu Krzysztofie Kołtysiu, który kolejny raz wygrał wybory sam ze sobą bo nie miał kontrkandydata. Ciekawe, czy taka sytuacja go nie męczy? No i to poparcie na poziomie prawie 81 procent? Nawet Putin miał mniej. Za to Kim Dzong Un w Korei Północnej ma zawsze ponad sto procent i dobrze się z tym czuje. Z matematyki jestem słaby, ale mam wrażenie, że gdyby komuś chciało się policzyć ile głosów oddano czyli, jaka była frekwencja i ile z tych oddanych było na NIE i przeliczono je na wszystkich uprawnionych do głosowania to te 81 procent szybko by się zmniejszyło do … proszę, niech to ktoś policzy. Tak czy inaczej burmistrz Kołtyś jest nadal burmistrzem i mam nadzieję, że zostawi na swoim stanowisku vice-Czesława bo razem tworzą super tandem. Nowa, a w większości stara Rada, nie wzbudza we mnie żadnych emocji. No może mi trochę brakować niektórych radnych, którzy postanowili już nie startować. I Pani Przewodniczącej Ewy Janus, która zaczyna robić karierę w powiecie. (Boh, Cara chrani!!!). Jak będzie w powiecie i kto zostanie starostą na razie nie wiemy więc trzeba cierpliwie poczekać. Na pewno będzie dużo ciekawiej niż w gminie.
Na szczęście nie obyło się bez tzw. incydentów i mam o czym pisać. Niedoszły kandydat na burmistrza Janek Jarmuziewicz z Łążka Garncarskiego przysłał mi na chwilę przed ciszą wyborczą oświadczenie, że rezygnuje z wyborów, bo on i mieszkańcy zostali oszukani. Nie mogłem tego puścić przed wyborami. Jest teraz ku przestrodze wszystkich, którzy wierzą w demokrację. Poległa też Agnieszka Drozd z Piłatki, na którą nie zagłosowali sąsiedzi z tej samej miejscowości. To przykre i niezrozumiałe. Przegrał Artur Pizoń, kandydat na wójta Batorza. Przegrał bo przedobrzył chcąc wyrolować Agnieszkę jako kandydatkę do powiatu. A wójt Michałek to stary wyga. Wyborczy wiatr wywiał też innych. Mimo wszystko wypada im podziękować. W końcu robili swoje w trudnych czasach. Ale..
Kiedy już wydawało się, że nic się nie zdarzy, na mailową skrzynkę bloga przyszedł taki list:
Witam serdecznie……postanowiłem napisać do Pana w związku z tym, iż
istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że nasze janowskie wybory zostały
mocno podrasowane i mam na to niezbite dowody. Osobiście udałem się do
lokalu wyborczego okręgu nr 3 po godz. 19, gdzie okazało się ,że „moja
karta” do głosowania został użyta, tzn. w miejscu pokwitowania odbioru kart
widniał już podpis!!!! nieczytelny ale nawiązujący nieco do mojego
nazwiska, co ciekawe taką samą sytuację miała osoba głosująca chwilę przede
mną!!! W sprawie toczy się postępowanie gdyż nie satysfakcjonowały mnie
wyjaśnienia, że to pomyłka, i się podpis skreśli i podpisze ponownie.
Sprawa została zgłoszona jako podejrzenie fałszerstwa wyborczego na Policję
która zajmuje się sprawą. Co ciekawe przewodnicząca komisji przyznała ,że
ilość kart nie zgadza się z ilością podpisów?? Doszły mnie słuchy , że
takich „incydentów” tłumaczonych przez komisje RODO i związanych z tym
pomyłkami było dość sporo w całym mieście!!! Szkoda ,ze ludzie łykają takie
wytłumaczenia i nie podejmują, żadnych działań celem obrony swoich praw
!!!! Nie wiem jak to wszystko się dalej potoczy, ale jak patrzę na wyniki
wyborów i członków „nowej władzy” w samorządach to mam wrażenie że wygrali
Ci, którzy mieli wygrać, niektórzy z wybrańców nawet jednego plakatu nie
powiesili ………… Pozdrawiam serdecznie.
Policja potwierdziła fakt zgłoszenia podejrzenia o możliwym fałszerstwie. O ile sobie przypominam podobna sytuacja była cztery lata temu i została opisana na Blogu.
zn