Bywam sentymentalny. Szukając czegoś tam w swoich szpargałach natknąłem się na bardzo… bardzo…bardzo… stary tekst, który napisałem jeszcze w 1993 roku dla Tygodnika Domowego, po którym już nawet pamięć nie została. Przeczytałem raz, potem drugi i stwierdziłem, że nadal jest aktualny więc warto go powtórzyć na blogu. Jestem bardzo ciekawy jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie.
zn