Przyznaję. Znowu robiłem próbę ogarnięcia mojego archiwum starych tekstów prasowych. I chociaż jestem bardzo krytyczny wobec własnej pisaniny, akurat ten wydaje mi się cały czas aktualny. Niestety, nie udało się niczego uporządkować! Może jednak Przeczytacie?
Rzeczywiście, to nie jest tekst dla „grzecznych dziewczynek”, ale skoro wydrukowała go jedna z regionalnych gazet znaczy, że był do przyjęcia i nikogo nie obrażał. Tak. Macie rację, wtedy dostępność do internetu nie była tak powszechna jak dzisiaj. Ale odpowiedzialność za słowo pisane była znacznie większa. Dlatego nie boję się mało subtelnych ostrzeżeń za publikowane na blogu treści. Za to tym, co próbują mnie przestraszyć, a także w imię upowszechniania czytelnictwa w pierwotnej formie drukowanej przytoczę fragment książki, którą mogą sobie wypożyczyć w naszej bibliotece. Brzmi on tak: „Ludzie wielkiego ducha, to ci co nie sprzedają się za wszawe srebrniki byle mieć święty spokój, i gwiżdżą na pajaców, których tłum tchórzliwych wymoczków czyni władzą”. Popytajcie Pań w bibliotece, kto miał odwagę tak napisać. Podpowiem. Waldemar Łysiak.
Jeżeli zdecydujecie się na przeczytanie mojego krótkiego tekstu, pomyślcie proszę, ile i jak zmieniła się nasza mentalność. Coś mi się wydaje, że niewiele. A może jest jeszcze gorzej? Piszcie o tym na adres blog@janow24.eu.
Odwagi!
zn
PS. Kliknijcie w skan artykułu aby go powiększyć.