Na początek kilka słów wyjaśnienia. Jak zauważyliście od pewnego czasu nic nowego na blogu się nie pojawiało. To oczywiście moja wina, ale… Po pierwsze, dopadła mnie zimowo-wiosenna chęć nicnierobienia. Krótko mówiąc musiałem się zresetować. W końcu nie jestem burmistrzem Kołtysiem ani vice-Czesławem i nie muszę 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu i 12 miesięcy w roku myśleć o pięknym Janowie i o tym jak zaspokoić wszystkie oczekiwania jego mieszkańców albo i nawet więcej. Po drugie, ręce i nie tylko one, opadają czytając oficjalna stronę Urzędu Miasta i wielce szanowny periodyk pt.: Gazeta Janowska. Tak zmasowanej propagandy sukcesu nawet blog nie jest w stanie przebić. Najgorsze w tym, że osobiście przekonałem się iż spora część ludzi wierzy bez zastanowienia w to co tam jest wypisywane. Po trzecie, zgodnie z przewidywaniami obecna Rada raczej nie dostarczy ciekawych tematów na bloga. Dlaczego? Bo albo się jeszcze niczego nie nauczyła albo po prostu tak jest wygodniej. Kiedyś przynajmniej Ryszard Majkowski próbował zadawać jakieś niewygodne pytania i było wesoło. Teraz kiedy robi karierę w Sejmiku Wojewódzkim i rozmyśla nad startem w wyborach parlamentarnych z sali obrad wieje nudą i stęchlizną. Po czwarte. Natychmiast po wyborach niemal do zera spadło tak zwane zainteresowanie społeczne sprawami miasta i gminy wśród mieszkańców więc uznałem, że potrzebna jest przerwa bo np. zbyt częste czepianie się Burmistrza i vice- Czesława staje się nudne. Dlatego też apeluję do obu Panów – wywołajcie jakąś aferkę albo nawet skandal bo i czytelnicy i wyborcy, a przede wszystkim ja w końcu się zanudzimy. Po piąte. Żeby pisać nawet o najbardziej prostych sprawach trzeba o nich wiedzieć. Nie mogę być wszędzie więc miałem nadzieję to właśnie od Was Szanowni Czytelnicy będzie przychodziło trochę informacji na blogową skrzynkę, a ja będę miał motywację do pisania. A ostatni mail jaki otrzymałem był z pretensjami, że… nie piszę. Tyle krytyki. Po szóste. Czując się winnym poważnych zaniedbań na blogu i na monitory wszystkich Czytelników składam daleko idącą samokrytykę. Ale też pytam – Pomożecie? Razem możemy więcej.
zn