Wiem, że to nudne, ale pewnych spraw nie da się po prostu zamieść pod dywan. Tak właśnie jest z ZOOM-em Natury. Miał rację burmistrz Kołtyś na ostatniej sesji mówiąc, że prędzej czy później coś nad zalewem musiało być zrobione i to, że teraz „jesteśmy jak Nałęczów”. Oczywiście, ale czy akurat trzeba było się porywać na to, co jest drogie w budowie i będzie zapewne bardzo drogie w utrzymaniu. Ktoś miał wizję, no i mamy to co mamy. A z tym Nałęczowem to lekka przesada i niekoniecznie dobre porównanie. Za to Zaklików na pewno zostawiliśmy w tyle.
Dla przypomnienia jak miało być, a jak niestety jest, poczytajcie sobie wywiad z Wiceburmistrzem Czesławem Krzysztoniem…z czerwca 2012 roku. Padają tam obietnice i daty, których nie udało się dotrzymać. Już rok temu mieliśmy dorównać, albo i nawet prześcignąć Centrum Nauki „Kopernik”. Zresztą, co to za konkurencja. Kiedy nasi spece od turystyki wymyślali ZOOM, o „Koperniku” nikt jeszcze nie słyszał. Tylko „obiektywne trudności” sprawiły, że nie udało się nam być pierwszymi, ale bądźmy dobrej myśli. Zresztą, niech każdy sam po przeczytaniu tego co dwa lata temu mówił drugi burmistrz wyciągnie odpowiednie wnioski.
zn
PS. Link do wywiadu: