News
Janku, będziemy pamiętać… (2 maja, 2019 2:35 pm)
Szansa na sukces? (8 kwietnia, 2019 1:57 pm)
Urząd, kury i mury (29 marca, 2019 3:35 pm)
Krytyka i samokrytyka (28 marca, 2019 4:02 pm)
Oczy szeroko zamknięte (7 lutego, 2019 10:20 pm)
2014-07-15 Nic nie widzialem, nic nie slyszalem

Nic nie widać, nic nie słychać…

15 lipca 2014
Comments off
1224 Views

Mamy rondo. To jedna z niewielu prób poprawy organizacji ruchu drogowego w Janowie. Tylko, że jak zwykle czegoś brakuje, żeby naprawdę było lepiej. Rondem możesz jeździć dookoła lub wybrać kierunek na Szklarnię, ul. Wojska Polskiego, Zamość lub Kraśnik. Możesz, jeżeli wiesz dokąd chcesz dojechać. Bo oznakowanie chociaż jest, praktycznie wprowadza w błąd niż kieruje w odpowiednią stronę. Chodzi o tablice na samym rondzie.

Ostatnio zdarzyło mi się kilka razy podpowiedzieć kierowcom nie znającym Janowa, który zjazd wybrać, żeby dojechać tam dokąd zamierzają. Na przykład jadąc od strony Frampola do, dajmy na to Rzeszowa, kierunku na Rzeszów nie ma ani na tablicy ustawionej w okolicach sądu, ani na samym rondzie. Jest za to pokazana droga na Kraśnik i Szklarnię. Nie do końca znam zasady, którymi kierują się drogowcy ustawiając tablice kierunkowe, ale wychodzi na to, że Kraśnik i Szklarnia są ważniejsze od Rzeszowa, a z Janowa do Rzeszowa drogi nie ma. Podobnie jest w drugą stronę. Jeżeli kierowca nie jest dostatecznie zorientowany lub nie używa GPS, to do Biłgoraja nie dojedzie. Ale do Zamościa tak, tylko inną drogą. Czyli, że musi wiedzieć o istnieniu Frampola, który do metropolii raczej nie należy. Za to wygląda, że niezwykle ważnym węzłem drogowym jest Szklarnia. Ale tutaj jest na to rada. Przyjeżdżającym turystycznie do Janowa trzeba po prostu obowiązkowo rozdawać mapy i przewodniki, żeby wiedzieli dokąd i jak mają jechać.

Najwięcej zamieszania robi zjazd na Wojska Polskiego. Jeżeli ktoś wcześniej mało uważnie przyjrzy się aktualnemu oznakowaniu, najczęściej skręca właśnie w Wojska Polskiego i zaczyna się dopytywać gdzie właściwie jest. A potem ulica Przyborowie, leżąca w części na terenie Zofianki, a w części w Janowie. Oczywiście przy okazji ostrzegałem, że na Przyborowiu brakuje części oświetlenia, słowo „chodnik” jest nieznane, na jezdni bawią się dzieci, a w nocy nie widać maszerujących skrajem asfaltu przechodniów. Takim właśnie zagubionym podróżnym pokazywałem ostatnio jak znowu dojechać do głównej drogi i którym zjazdem opuścić rondo. Zdarzyło się, że nie wszyscy rozumowali jak drogowcy i za chwilę wracali w to samo miejsce. Niestety, tego co mówili nie da się napisać ze względu na brak odpowiednich zamienników słownych.

Rozumiem, iż nie wszyscy wiedzą, że w Polsce jest tak wielu zarządców i odpowiedzialnych za nasze drogi, że nie ma ani kto ich budować, ani naprawiać lub znakować. Ale… Od tego są odpowiednie władze w każdej miejscowości aby dbały nie tylko o pobielenie wapnem przydrożnych drzewek przed 1-3 Maja, ale również wnioskowały o prawidłowe utrzymanie i oznakowanie przebiegających przez miasto szlaków przelotowych i ulic.

Skoro innym się udało, można to zrobić i u nas. Zdarzało mi się jeździć samochodem po różnych krajach. O GPS nikt jeszcze nie słyszał, ale znaki drogowe i kierunki były tak oznaczone, że nie można się było zgubić. I nie chodzi tylko o Niemcy, Włochy czy Chorwację, ale na przykład Białoruś czy Litwę. Tymczasem w Janowie najbardziej widoczne na rondzie są…kwiatki.

zn

Fot. Żeby trafić na drogę do Rzeszowa trzeba się dobrze rozglądać, żeby nie wylądować np. w Lublinie lub w ostoi konika biłgorajskiego w Szklarni.