… przynajmniej dla niektórych.
W piątek, czternastego listopada odbyła się sesja Rady Miejskiej. Ostatnia w takim składzie. Łez nie było, ale… wszyscy, byli już radni, startują w niedzielnych wyborach. Jaka była ta Rada? Niech każdy sam to oceni. Podobnie jak dokonania Burmistrza, który kolejną kadencję ma pewną. To komfortowa sytuacja, ale wcale nie zwalniająca go od odpowiedzialności za miasto na najbliższe cztery lata. Może i szkoda, że nie znalazł się chociaż jeden odważny by z nim konkurować. Z drugiej strony lepiej iż ci, którzy mieli na to ochotę zrezygnowali. Poddali się jeszcze przed walką. A tacy nikomu nie są potrzebni. Radni przychodzą i odchodzą, a problemy zostają. Aby je rozwiązywać potrzebna jest rotacja ludzi, stanowisk i funkcji. I o tym pamiętajmy w niedzielę przy urnach.
zn