Z tego co wiem, zawitała zima. Trochę śniegu i niewielki mróz. Jedni zadowoleni, inni niekoniecznie. Kolejni nie wiedzą co powiedzieć. W utrwalonym przez lataaaaaaaa… stereotypie grudniowych świąt w Polsce jest śnieg, który niby nikomu nie przeszkadza i potrzebny jest dla sanek, mróz – utrzymujący dany śnieg w stanie nadającym się do użytku „tradycyjnych” kuligów z użyciem ciągników Ursus C-330, kiełbasa, ognisko i dużo produktów płynnych podtrzymujących ciepłotę organizmu. „Grudniowy niezbędnik” to również groch z kapustą lub odwrotnie, czerwony barszczyk z tzw. uszkami, kluski z zabronionym makiem, tudzież ruski szampan noworoczny i kilka innych rzeczy. Oczywiście choinka też. Patent niemiecki, ale dobry. W końcu lasów u nas dostatek. I tak biegamy od sklepu do sklepu kupując co popadnie zapominając, że przez te dwa-trzy dni nie da się więcej zjeść ani wypić niż normalnie. ( To tylko moje zdanie!!!) Nieważne. Każdy ma prawo robić co chce i ja się do tego nie wtrącam. Tylko czy stereotyp to tradycja? A tradycja to wiara…? Niech każdy odpowie sobie sam.
Na szczęście zima napadała i pomroziła ratując Świąteczny Stereotyp. Bo tymczasem w takim na przykład Egipcie, gdzie do miejsc związanych z obchodzonymi u nas świętami jest znacznie bliżej, sprawy wyglądają jakby trochę inaczej. Zapraszam do galerii zdjęć.
zn