Godzina „W”. 17.00. Warszawa, 1. sierpnia 1944 rok. Początek ulicznych walk, w nie zaplanowanej przez Komendę Główną Armii Krajowej dla stolicy Akcji „Burza”. Lublin i Janów Lubelski wyzwolone zostały wcześniej spod niemieckiej okupacji przez Armię Czerwoną i Ludowe Wojsko Polskie. Polskie, bo złożone w większości z Polaków, którzy zostali wywiezieni lub uciekli na Wschód przed Niemcami i nie zginęli w Katyniu. W Lublinie rządzi Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Po Lasach Janowskich krążą cząstki partyzanckich oddziałów Narodowych Sił Zbrojnych, Armii Krajowej, partyzantki sowieckiej i nie wiadomo kto jeszcze. Rozpoczyna się kolejna wojna. Wewnętrzna. Bratobójcza…. Reszta informacji na ten temat zapewne jest w Muzeum Regionalnym, które prowadzi Urząd Miasta.
Rok 2014. Pierwszy sierpnia godzina 17.00. Rynek Janowa Lubelskiego. Siedemdziesiąta rocznica Powstania Warszawskiego. Razem z innymi mamy uczcić tamten historyczny moment. Włączone zostaną syreny alarmowe, zatrzymany ruch samochodów, ludzie staną na chwilę by oddać hołd powstańcom.
Nie udało się. Syreny zawyły cicho i jakby bez sensu. Samochody jeździły jak zawsze, ludzie chodzili lub jedli lody i pili piwo. Nie było nawet sekundy ciszy. Ani żadnej lokalnej władzy, by okazać swój patriotyzm. Przykre? Chyba tak. Na szczęście pojawiło się dwóch młodzieńców w mundurach angielskiej amerykańskiej lub innej armii, którzy zapalili znicz pod jednym z licznych pamiątkowych kamieni w Janowie. Nikt nie zwrócił na nich uwagi. Zasalutowali i poszli. Upał i piwo wygrało z rocznicą. Ale dzięki im nawet za ten symboliczny gest.
zn