Słowo jest wieczne? Niekoniecznie.
Zmuszony blogowym obowiązkiem musiałem pochylić się nad najnowszym numerem Gazety Janowskiej. Tym za kwiecień i maj. Dobrze, że tego roku. Przez ostatnie lata byłem od tego wolny i żyłem w błogiej nieświadomości połączonej z wiarą, że nigdy już podobne periodyki nie podniosą mi ciśnienia. Niestety. Pachnącym jeszcze drukarnią papierem obdarowano mnie w którymś ze sklepów....